Wraki 2008

img_8325.jpgPo nieudanych próbach przekonania Jurka Lissowskiego do wypłynięcia w maju, klubowe Wraki miały miejsce w lipcu. Oprócz terminu nowością był też sposób zakwaterowania: czyli namioty.

Miejsce: Bałtyk
Termin: 19-20 lipca 2008

W mojej ocenie w lipcu raczej nie a pod namioty już nigdy więcej. Reprezentację klubu na wrakach w 2008 roku stanowiła ekipa: Wojciech Pruszyński, Jerzy Walasek, Marcin Mieronowicz, Krzysztof Łobodziński, Dominik Górski, Rafał Jędrzejowski, Jacek Waldeck, Sebastian Łepkowski, Andrzej Malicki, Wojciech ?Zyga?.Dodatkowo pierwszego dnia towarzyszył nam Kaziu Kotlewski z kilkoma kolegami.

Docelowe miejsce nurkowania uzależnione było w głównej mierze od panujących warunków i frekwencji a co za tym idzie ceny. Prognozy pogody przekonały nas, że powinniśmy rozpocząć od Bałtyku.
Na pierwszy ?ogień? miał pójść ?Tankowiec?, niestety okazało się, że na tankowcu nurkuje już ekipa naszych południowych sąsiadów z Litoralem, więc gremialnie postanowiliśmy zejść na ?Pogłębiarkę?. Po nurkowaniach z zeszłych lat spodziewałem się, że to nurkowanie powali na kolana wszystkich tych, których tam jeszcze nie było. I powaliło? Przejrzystość max 2m w poziomie rozczarowała wszystkich, nawet tych w wiecznie zaparowanych maskach. Niewielkim pocieszeniem była panująca na gł. 40m temperatura ok.10 stopni. W zasadzie nie ma o czym pisać bo niewiele było widać. Jurek opustówkę rzucił w taki sposób, że lina odchodziła z prądem od wraku, więc warunkiem dostrzeżenia Pogłębiarki było zejście na dno. Nawet z 36m., zauważenie kształtu było kłopotliwe. Po wyjściu z wody zdecydowaliśmy, że nie odpuszczamy i mając nadzieję na poprawę warunków ruszyliśmy na ?Tankowca?. Wybór po raz drugi okazał się porażką. Tak czy inaczej nurkowanie się odbyło jednak zawodu z panujących warunków nikt nie ukrywał. Wieczorem spacer po Helu i obowiązkowy wieczorek muzyczno taneczny sponsorowany przez nieznanego bliżej gangstera. Poranek w niedzielę przywitał nas deszczykiem i ?Marszem 1 Brygady? w wykonaniu Rafała na harmonii. Poranna kawa i szybka decyzja: zatoka. Pierwsze nurkowania postanowiliśmy zrobić na Groźnym. Ciężko nazwać to strzałem w dziesiątkę jednak to nurkowanie należy już zaliczyć do udanych. Podniesieni na duchu na ostatniego nurka udaliśmy się na ?Delfina?. Osobiście byłem zaskoczony ? zwłaszcza po tym, czym przywitał nas Bałtyk. Przejrzystość sięgała 4 m. Generalnie było OK. Od czasu wyjazdu minęło już trochę czasu, więc ocena jest w miarę obiektywna. Po tegorocznych ?Wrakach? wiemy jedno: jak na Bałtyk to w maju.

seba