Relacja z kursu 2002

19-24.08.2002r. Kurs P1 KDP/CMAS (*)...czyli.... "Przeżycia kursanta"

W pewien słoneczny poniedziałkowy ranek sierpnia zaczęła się wielka przygoda dla ośmiu śmiałków, marzących o tym, aby w przyszłości zostać płetwonurkami. Do ośrodka Fabryki Łożysk Tocznych Kraśnik w Gutach przybyli kursanci, którzy mieli wziąć udział w pierwszym, po wielu latach przerwy, szkoleniu P1 KDP/CMAS (*). Po radosnych chwilach składania namiotów oraz podawania sobie dłoni nadszedł czas na zapoznanie się z tym co nas czeka przez najbliższe 7 dni. Przy wspólnym posiłku nasz guru- instruktor Żaba przedstawił wszystkim plan dnia, który obowiązywał nas do końca kursu. Jak się później okazało ,nasze codzienne życie było ściśle związane z tym, co przeczytaliśmy na kartce -60% czasu spędziliśmy w wodzie....

Codzienny rozruch o 8 rano w wodzie gwarantował nam pełną gotowość na śniadanie, które dostarczyło nam wystarczającą ilość energii na wysłuchanie teorii, która z kolei była niezbędna do dalszej praktyki. Zazwyczaj to co najbardziej przyjemne mija szybko, tak więc nasz czas w wodzie (lub pod nią) sunął niewyobrażalnym pędem-szybciej niż byśmy tego chcieli. Nawet wyczerpujące ćwiczenia z abc nie zdołały ostudzić zapału i siły niektórych kursantów, którzy nawet po zakończonych zadaniach pozostawali w wodzie, aby trenować dalej lub buszować wśród trzcin w poszukiwaniu najróżniejszych gatunków ryb.

Nasze pierwsze zetknięcie z "podwodnym światem" dostarczyło nam rozmów na najbliższe godziny... każdy z nowymi wątpliwościami i sugestiami wymieniał się spostrzeżeniami na temat tego co zastał w wodnej toni. Lecz to co najlepsze miało i tak przyjść wkrótce... Codzienne dni mijały na ćwiczeniach, wykładach oraz integracji grupy. Z dnia na dzień czuliśmy iż jakaś niewidzialna nić wiąże nas ze sobą i sprawia, że rozmawiamy ze sobą jak gromada starych przyjaciół, mających to samo zainteresowanie, którym jest woda i jej głębiny. To ona prawdopodobnie sprawiła, iż tak szybko zżyliśmy się ze sobą i poczuliśmy w Gutach jak u siebie w domu. W czwarty dzień kursu czekała nas wyprawa, nad jezioro Dejguny w Bogacku, gdzie mieliśmy zejść na większą głębokość, co wszystkich wprawiło w nieukrywaną radość. Woda okazała się niesamowicie przejrzysta, co było dla nas nowością po Kisajnie, na którym to odbywały się nasze wcześniejsze nurki. W zaszczytnym udziale przypadło niektórym zejście pod wodę z Sebą Łepkowskim- największym łowcą opuszczonych kotwic, który nie mógł się oprzeć pokusie wyłowienia i tym razem jakiegoś kawałka metaluJ Podejrzewam, iż to nurkowanie dla każdego z nas było najbardziej emocjonujące! Pierwszy raz podwodne środowisko było dla nas tak barwne, ciekawe, fascynujące...tym bardziej iż mieliśmy okazje wreszcie na własnej skórze poczuć zjawisko termokliny.

Z wielką radością wypisaną na twarzy powróciliśmy do naszej bazy i do naszego jeziorka, które straciło już na wartości w zestawieniu z piękną wodą Dejgun. Następny dzień skrywał jeszcze większą dawkę wrażeń, a to za sprawą jeziora Hańcza-najgłębszego w Polsce. Mimo iż dojazd na miejsce musiał trochę potrwać, a wszystkim spieszyło się do wody, to każdy dzielnie czekał na swoja kolej. Przeżycia z tej wyprawy należałoby spisywać miesiącami, gdyż natłok wrażeń był tak wielki, iż większości z nas zabrakło słów na opisanie tego niesamowitego doświadczenia. Myślę, iż właśnie tamtego dnia poczuliśmy się już po części prawdziwymi nurkami...nawet takimi z poważnymi dolegliwościami, jak np. krwawiące ucho lub przekrwione oczy J Oficjalnym zakończeniem kursu było sobotnie ognisko, podczas którego odbyło się pasowanie na płetwonurka. Każdy z dotychczasowych kursantów -Karolina, Ewa, Paweł, Michał, Przemek, Jędrek, Krzysztof oraz ja-Karolina nr 2-otrzymało kartę nurkowań oraz....porządne lanie płetwą ! Stara tradycja, która dla co poniektórych zamieniła się w koszmar-bo niby jak tu usiedzieć z obitym tyłkiem ?! Złożona przysięga przypieczętowała cały kurs-od tego momentu byliśmy płetwonurkami z prawdziwego zdarzenia i .....za kilka lat to my będziemy bić gówniarzy po tyłkach !!! Karolina Oganowska

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.. 2002